Iga Świątek chciała w tym roku odczarować londyńskie korty i zajść dalej niż do ćwierćfinału wielkoszlemowego Wimbledonu. Niespodziewanie jednak liderka światowego rankingu przegrała w sobotę 6:3, 1:6, 2:6 z 35. w rankingu Julią Putincewą, która od drugiego seta kontrolowała przebieg gry. Po porażce Polki amerykański portal Sportico wziął pod lupę jej zarobki z ostatnich 12 miesięcy i niespodziewanie okazuje się, że Polka nie jest liderką w kobiecym tenisie.
Iga Świątek zarobiła w 2024 r. fortunę
Polka w 2024 r. jest absolutną liderką, jeśli chodzi o zarobione pieniądze na korcie. Liderka rankingu zainkasowała w tym roku już 6,60 mln dol. (ok. 26 mln zł). Druga w tegorocznym zestawieniu jest Aryna Sabalenka z 3,70 mln dol. zarobionymi (ok. ok. 14 mln zł). Niespodziewane trzecie miejsce zajmuje… Jasmine Paolini! Finalistka ostatniego Roland Garros zarobiła w tym roku już 2,80 mln dol. (ok. 11 mln zł).
Blisko 200 tys. dol. mniej zainkasowała na korcie w tym roku Coco Gauff, jednak Amerykanie podliczyli, że ich rodaczka była bezkonkurencyjna w ostatnich 12 miesiącach, uwzględniając nie tylko zarobki na korcie, ale też przychody ze współprac reklamowo-marketingowych.
Coco Gauff zarabia poza kortem więcej od samej Igi Świątek
Coco Gauff w ostatnich 12 miesiącach zarobiła na korcie 7,60 mln dol. (ok. 30 mln zł), a ze współprac reklamowo-marketingowych… blisko trzy razy więcej! Według Sportico Amerykanka zarobiła z tego tytułu 18 mln dol. (ok. 71 mln zł), co łącznie daje jej 25,6 mln dol. (ok. 100 mln zł) zarobionych na korcie i poza nim.
Iga Świątek zajmuje w kobiecym tenisie drugie miejsce. Polka co prawda zarobiła więcej od Amerykanki z samej gry, bo aż 13,2 mln dol. (ok. 52 mln zł), jednak ze współprac reklamowo-marketingowych liderka miała zarobić 12 mln dol. (ok. 47 mln zł), co łącznie daje jej 25,2 mln dol. (ok. 99 mln zł) zarobionych na korcie i poza nim.
