Iga Świątek poza turniejem w Miami! Choć mało kto przewidywał, że Jekaterina Aleksandrowa sprawi liderce rankingu jakiekolwiek problemy, to rywalka wyciągnęła wnioski z meczu Polki z Lindą Noskovą i zniwelowała jej wszelkie atuty. Świątek ani przez moment nie potrafiła wytrącić rywalki z rytmu, co w jej meczach zdarza się niezwykle rzadko. Tym samym pierwsza rakieta świata żegna się z grą na Florydzie już na etapie czwartej rundy, co należy uznać za ogromną niespodziankę. Aleksandrowa pokonała faworytkę turnieju 6:4, 6:2 i zagra o półfinał z Jessicą Pegulą.
Po pierwszym secie wczorajszego meczu z Lindą Noskovą trudno było uwierzyć, że Igę Świątek stać jeszcze na to, by odrobić straty i odwrócić wynik spotkania, zapewniając sobie grę w czwartej rundzie. Polka rozegrała najgorszy mecz od wielu miesięcy, ale i tak po przegranym tie-breaku zwyciężyła pozostałe dwie partie 6:4, 6:4. Dzięki temu mogła przystąpić do kolejnego starcia z Jekateriną Aleksandrową.
Rywalka teoretycznie nie należy do najłatwiejszych, ale w ostatnim czasie nie potrafiła znaleźć sposobu na liderkę rankingu. Świątek i Aleksandrowa grały ze sobą czterokrotnie, a rywalka wygrała tylko pierwsze z tych spotkań. Ostatnie trzy, w tym w Dausze w tym roku, padały łupem pierwszej rakiety świata. Wydawało się, że Rosjanka ma szansę na sprawienie sensacji tylko wtedy, kiedy jej przeciwniczka powtórzy liczbę niewymuszonych błędów z poprzedniego spotkania.
I właśnie to wydawało się najbardziej niepokojące przed meczem czwartej rundy. Polka notowała fantastyczną serię i wydawało się, że nic nie jest w stanie jej zatrzymać na drodze do tytułu w Miami, ale Linda Noskova przez dłuższe chwile potrafiła wyłączyć wszelkie atuty liderki rankingu. Ostatecznie zadecydowała chłodna głowa w końcówkach drugiego i trzeciego seta.
Powtórka z rozrywki nie wydawała się bardzo prawdopodobna, ale… gdyby Aleksandrowa potrafiła wyciągnąć wnioski z tego, jak Czeszka potrafiła zdominować pierwszą rakietę świata, jej szanse na wygraną byłyby znacznie wyższe. O tym, jak trudno jest zmusić Igę Świątek do popełniania błędów, wszyscy wiemy jednak doskonale.
- Zobacz także: Sensacja w Miami! Iga Świątek traci wielką rywalkę
Obie panie pojawiły się na korcie i szybko przystąpiły do losowania, które wygrała Aleksandrowa. Rywalka liderki rankingu wybrała return, co nie jest niczym zaskakującym: niżej notowane zawodniczki często decydują się na takie zagranie, by przerzucić presję udanego rozpoczęcia spotkania na faworytkę. Podobnie było tym razem, co jednak nie powinno sprawiać dużych kłopotów Idze Świątek, przynajmniej na papierze.
Starsza z tenisistek od początku podeszła do rywalki bez przesadnego respektu i po pięknej akcji przy siatce błyskawicznie wywalczyła sobie pierwszy break point, który wykorzystała z zimną krwią. Początek spotkania przyniósł co najmniej niespodziewane rozstrzygnięcie, a rywalka szybko poszła za ciosem i prowadziła dwoma gemami. Iga Świątek wcale nie popełniała tak wielu błędów, ale w jej grze jakby brakowało zdecydowania
